Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 stycznia 2025 09:02

Sceny grozy na łódzkiej ulicy! Pojawił się apel do świadków

To już prawdziwa bezczelność! Młody mężczyzna najpierw stanął przed maską osobowej skody, uniemożliwiając kobiecie siedzącej za kółkiem dalszą podróż, później wsiadł do auta i ukradł z niego torebkę. Pokrzywdzona szuka świadków, a policja prowadzi postępowanie.

Do zdarzenia doszło w niedzielę 22 października o godz. 7:17 na skrzyżowaniu Piotrkowskiej i Struga.

"Młody, szczupły, wysoki chłopak w jasnej koszuli i szarych spodniach, który ewidentnie nadal był pijany po gorączce sobotniej nocy, stanął na pasach przed autem mojej mamy (czarna skoda), nie chcąc jej przepuścić, a następnie gwałtownie szarpnął za drzwi pasażera, po czym wsiadł do pojazdu"

- napisała w mediach społecznościowych pani Julia, córka pokrzywdzonej.

Zatarasował kobiecie drogę w centrum Łodzi. Później ją okradł

Kobieta usiłowała wyprosić nieproszonego gościa z auta. Gdy to nie skutkowała, zaczęła dzwonić na policję. W tym momencie mężczyzna ukradł jej torbę i uciekł.

"W torbie znajdowały się ważne rzeczy niezbędne do prowadzenia przez moją mamę jej firmy, a także materiały potrzebne jej do drugiej pracy"

- dodaje córka pokrzywdzonej.

Kobieta prosi także o kontakt wszystkich tych, którzy byli świadkami tej sytuacji. Pokrzywdzona zgłosiła sprawę na policję.

- Prowadzone jest postępowanie 

- potwierdza asp. Kamila Sowińska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Policjantka zaznacza też, by ustrzec się podobnych sytuacji, nie zostawiać wartościowych przedmiotów w miejscu widocznym. 

- Bądźmy czujni, zarówno w aucie, jak i w komunikacji miejskiej. Nie trzymajmy portfela czy telefony w zewnętrznych kieszeniach spodni czy kurtki

- dodaje Kamila Sowińska.

Internauci przy okazji tego tematu dzielą się swoimi doświadczeniami.

"Właśnie w obawie przed tego typu akcjami jeżdżę zawsze z zablokowanymi drzwiami. Teraz będę tego pilnować jeszcze mocniej"

- napisała pani Martyna.

Pani Karolina miała kiedyś podobną sytuację przy ul. Narutowicza w Łodzi.

- Czekałam na parkingu na męża razem z malutkim dzieckiem. W pewnym momencie drzwi usiłował otworzyć bezdomny. Na szczęście miałam zablokowane drzwi

- wspomina kobieta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze