Pod postem znów rozgorzała gorąca dyskusja internautów. Jedni postulują, żeby już dać spokój właścicielowi auta, drudzy gratulują mu pomysłowości i sprytu.
- Właściciel do najbliższej edycji "Tańca z Gwiazdami"!
- napisał pan Bartek.
- Szacun dla gościa. A swoją drogą pomyślałem, czy swoim autem teraz nie wjechać w tę dziurę (pozostawioną przez auto w ul. Legionów - przyp. red.). To by był hit
- przedstawił swój pomysł pan Przemysław.
- Powinien powstać o nim jakiś film! Koleś jest mistrzem
- uważa z kolei pani Klaudia.
"Niech poszukiwaniami zajmie się Krzysztof Rutkowski"
Inni proponują, żeby poszukiwaniami właściciela samochodu zajął się... Krzysztof Rutkowski.
Są też tacy, którzy uważają, że zabetonowane "uciekające" auto to temat zastępczy.
- Dajcie już spokój z tym autem. Jak zwykle w tym kartonowym kraju nic mu się nie stanie, za nic nie odpowie itp, itd. Widać, że służby szukają, aby nie znaleźć. Robi się z tego temat zastępczy dla UMŁ i będzie im to na rękę, gdyż nie będziemy mówić o innych zaniedbaniach tej instytucji w naszym mieście
- napisał pan Jakub.
Odholowanie auta z remontowanej ul. Legionów było niemożliwe
Z informacji przekazanych przez Urząd Miasta Łodzi i straż miejską wynika, że wcześniejsze odholowanie auta z remontowanej ul. Legionów było niemożliwe z powodu braku odpowiedniego znaku drogowego. Dlatego robotnicy nie mieli wyjścia, obłożyli samochodów szalunkiem i wylali beton wokół niego. Jednak właścicielowi grozi kara za pozostawienie samochodu w strefie zakazu zatrzymywania.
- Postępowanie w sprawie o wykroczenie jest w toku. SM posiada dane właścicieli pojazdu. Będziemy ustalać, kto kierował autem w dniu 3 listopada i zaparkował je w strefie obowiązywania znaku B-36 ("zakaz zatrzymywania") na ul. Legionów. Za niestosowanie się do tego znaku grozi grzywna w postaci mandatu karnego w kwocie 100 zł i 1 punkt karny
- mówi Leszek Wojtas, naczelnik wydziału dowodzenia SM.
Napisz komentarz
Komentarze