Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 stycznia 2025 01:44

Dyrektor TVP Łódź odwołany. Choć nie pracował, dostawał pensję. Kronic komentuje

Równo po 5 latach Błażej Kronic przestał pełnić funkcję dyrektora oddziału Telewizji Polskiej w Łodzi. Stało się 15 stycznia tego roku. Dyrektor przez ostatnie 1,5 roku nie świadczył obowiązku pracy, mimo tego pobierał pensję. Jak wyliczono, naraziło to łódzki oddział na straty wysokości około ćwierć miliona złotych.

15 stycznia 2024 roku, po 5 latach od objęcia urzędu dyrektora TVP Błażej Kronic, przestał formalnie pełnić funkcję dyrektora łódzkiego oddziału TVP. Formalnie, bowiem praktycznie nie pojawiał się w gmachu przy ulicy Narutowicza od sierpnia 2022 roku, gdy został odwołany przez ówczesnego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Choć były dyrektor nie pojawiał się w pracy w ciągu ostatnich miesięcy, przysługiwało mu wynagrodzenie. To efekt podpisanej umowy z władzami TVP z czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości.

-  Według naszej oceny naraziło to oddział na stratę blisko 250 tys. zł – mówi Magdalena Michalak-Szwarc, p. o. Dyrektorki TVP w Łodzi. – W czasie nieobecności pana dyrektora Kronica, jego obowiązki musiała pełnić powołana na to stanowisko osoba, której również przysługiwało odpowiednie wynagrodzenie. W praktyce oznacza to, że łódzki oddział przez 16 miesięcy wypłacał dwie dyrektorskie pensje.

Kronic: "wrogie przejęcie"

O komentarz do sytuacji poprosiliśmy samego Błażeja Kronica. Ten potwierdził, że ostatecznie zakończył pracę z TVP oraz że do końca ubiegłego roku pozostawał w strukturach firmy, choć nie pełnił żadnych obowiązków.

- Odwołano mnie ze stanowiska, pozostawiając w strukturach firmy zaraz po tym, gdy odmówiłem zwolnienia moich najbliższych pracowników – wyjaśnił w odpowiedzi na pytania zadane przez redakcję TuŁódź. Dodał też, że w jego ocenie odwołanie nastąpiło bez podania przyczyny. -  Dlatego napisałem pismo w tej sprawie do RMN (Rady Mediów Narodowych), KRRiT (Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji), MKiDN (Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także do prezesa Matyszkowicza, który nastał po zwalniającym mnie prezesie Kurskim. 

Kronic wyjaśnia, że sytuacja w ośrodku była wówczas napięta a część rozmów, toczących się w gabinetach gmachu przy ul. Narutowicza miała być podsłuchiwana. Materiały, jak twierdzi, później rozsyłano do wybranych osób, co miało posłużyć jego dyskredytacji. 

- W związku z tym, że w tym czasie w ośrodku trwało coś na kształt „wrogiego przejęcia” z mobbingowaniem moich byłych pracowników, likwidacją ich stanowisk oraz podsłuchiwaniem innych, by powiedzieli coś na naszą niekorzyść – do owego pisma dołączyłem również stosowne dokumenty świadczące o tym, że w ośrodku dzieje się źle – wyjaśnia Kronic. - Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Kilkanaście razy usiłowałem również spotkać się z prezesem Matyszkowiczem osobiście – bezskutecznie. Z sekretariatu słyszałem jeden i ten sam komunikat – proszę czekać. Później dostałem dwie propozycje nowych stanowisk, ale nie doszło do zmiany warunków zatrudnienia.  

Zapytany o pobieranie pensji bez świadczenia obowiązku pracy odpowiedział: 

- To nie jest pytanie do mnie. Trzeba z zapytać prezesów TVP - zarówno Kurskiego jak i Matyszkowicza, dlaczego uznali, że powinienem zostać w strukturach TVP. Te zarzuty skomentować mogą decydenci w TVP.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze