Wandalin: Siedmioosobowa rodzina podtruła się tlenkiem węgla
W środę 21 lutego nad ranem straż pożarna interweniowała w Wandalinie w powiecie łódzkim wschodnim.
- Stężenie tlenku węgla zmierzone przez strażaków nie było wysokie, wskutek wietrzenia pomieszczeń
- informuje Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy KWP PSP w Łodzi.
Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było uszkodzenie kotła węglowego, którym ogrzewano dom.
Do szpitala trafiło 7 osób, z czego pięcioro w wieku 9 - 19 lat.
Na miejscu działały trzy zastępy straży pożarnej - dwa PSP i jeden OSP. Akcja rozpoczęła się o godz. 3:36 i zakończyła tuż po 5.
To kolejna interwencja straży w związku z zatruciem tlenkiem węgla. W styczniu ucierpiała pięcioosobowa rodzina z Konstantynowa Łódzkiego niedaleko Pabianic: 29-letnia kobieta, rok starszy mężczyzna, a także dzieci: dwie dziewczynki roczna i jedenastoletnia oraz ośmioletni chłopiec.
Poszkodowani zostali zbadani monitorem do pomiaru tlenku węgla. W wydychanym powietrzu mieli od 160 do 194 ppm. Takie stężenie występuje zwykle po kilku godzinach i objawia się najczęściej bólem głowy.
Czad jest gazem silnie trującym, bezbarwnym i bezwonnym. Potocznie mówi się o nim "cichy zabójca". Każdego roku w Polsce umiera ponad sto osób na skutek zatrucia tlenkiem węgla, a blisko 2 tysiące ulega podtruciu. Straż pożarna apeluje: pamiętajmy o czujkach tlenku węgla. Już za 100 zł można kupić bardzo przyzwoite urządzenie, które uchroni nas od tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze