Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 19 kwietnia 2025 22:00
Łódzcy pseudokibice przed sądem. Procesu nie udało się rozpocząć. Dlaczego? [ZDJĘCIA]

Łódzcy pseudokibice przed sądem. Procesu nie udało się rozpocząć. Dlaczego? [ZDJĘCIA]

Nie udało się we wtorek (4 lutego) rozpocząć procesu przeciwko członkom łódzkiego środowiska pseudokibiców. Oskarżone są w nim 43 osoby, którym postawiono zarzuty m.in. kradzieży, rozbojów oraz produkcji nielegalnych wyrobów tytoniowych.
Łódzcy pseudokibice przed sądem. Procesu nie udało się rozpocząć. Dlaczego? [ZDJĘCIA]

Tylko jeden przebywa w areszcie

W sądzie stawili się niemal wszyscy oskarżeni. Tylko jeden z nich przebywa w areszcie, reszta odpowiada z wolnej stopy i jest objęta policyjnym dozorem. Obrońcy zgłosili dwa wnioski o odroczenie rozprawy: pierwszy z powodu choroby i nieobecności jednego z oskarżonych, drugi - konieczności zweryfikowania legalności dowodów i związanego z tym zwrócenia akt sprawy do prokuratury z powodu niekompletności materiału dowodowego. Oba wnioski zostały przez sędziego Marcina Masłowskiego oddalone. 

CZYTAJ TAKŻE: Afera w łódzkim Orientarium. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa [ZDJĘCIA]

"Dozór policyjny na utrudnić życie"

Następnie sędzia chciał dowiedzieć się, dlaczego część oskarżonych nie stosuje się do środka zapobiegawczego i nie stawia regularnie na wyznaczonych komisariatach policji. 

- Ja stawiam się trzy razy w tygodniu, to błąd prokuratora

- twierdził jeden z upomnianych podsądnych.

CZYTAJ TAKŻE: Zabójstwo na Retkini. Rzucił się z nożem na ukochaną. Zapadł wyrok

Inny z kolei prosił o zmniejszenie liczby dni, w które ma przychodzić na komisariat, co znacznie ułatwi mu życie.

- Ale w tym środku zapobiegawczym nie chodzi o to, żeby było łatwiej, ale trudniej. Jeśli nadal nie będzie się państwo stawiać tam, gdzie trzeba, w każdej chwili możemy go zaostrzyć. Jeśli nie można wyznaczonego dnia przyjść na komisariat, trzeba skontaktować się z dzielnicowym i usprawiedliwić nieobecność

- mówił sędzia Masłowski.

Rozprawę przerwał alarm

Przystąpiono do odbierania od oskarżonych najważniejszych danych osobowych. W trakcie na sądowym korytarzu rozległ się alarm. Ponieważ nie ustawał, Marcin Masłowski postanowił odroczyć rozprawę i zarządził ewakuację. Jednak po chwili okazało się, że nie dzieje się nic niebezpiecznego.

- Sprzątaczka przez przypadek zbiła szybkę zabezpieczającą przycisk alarmowy, stąd całe zamieszanie

- wyjaśnił sędzia Grzegorz Gała, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi.

Dołącz do kanału TuŁódź na WhatsAppie!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze